Piotr Dudek i Sonia Korta to początkujący autorzy z obszaru fantastyki, którzy – jak się wydaje - chcieliby w tym gatunku dokonać znacznie więcej. „Za kamień i ciemność” to pierwsza część cyklu, którego akcja toczy się w Baraghod, mieście niegdyś będącym perłą w koronie krainy Isztaret, obecnie jednak podupadłym i stanowiącym łatwy łup dla różnego typu szemranych indywiduów. Życie społeczności miasta toczy się zarówno na jego powierzchni, jak i pod ziemią. W tym drugim wypadku mamy do czynienia z reprezentantami miejscowego półświatka, ale też istotami, które w świecie naziemnym, ludzkim postrzegane są jako obywatele drugiej kategorii. Są to m.in. koreimowie, którzy skądinąd przypominają nam sympatycznych tolkienowskich hobbitów lub też tej samej proweniencji krasnoludy. Jednak pariasami w tej rzeczywistości są nie tylko istoty nieludzkie. Wykluczenie dotyczy również potomków dynastii niegdyś panującej w tej krainie, rodu Geradionów, których oskarża się o doprowadzenie Baraghod do totalnej zapaści ekonomicznej i cywilizacyjnej. Młodzi bracia Geradionowie, których dotykają rozmaite szykany, zdają się być kluczowymi bohaterami tej sagi, a ich działania koncentrują na sobie uwagę nie tylko niechętnych ich rodzinie oponentów ludzkich, ale też budzą dziwną namiętność miejscowych bóstw, duchów i szczurów. To te gryzonie są bowiem ważnym elementem funkcjonowania owego fantastycznego świata. Żyją pod powierzchnią, ale w kluczowych momentach pojawiają się wśród ludzi, wywołując duże zamieszanie, które niekiedy skutkuje prawdziwym przesileniem politycznym. Autorzy książki stworzyli bardzo sugestywne uniwersum, choć przy jego tworzeniu pełnymi garściami czerpali z wątków, motywów i tropów od dawna wykorzystywanych w analizowanym gatunku. W tym sensie nie jest to bardzo nowatorska propozycja, ale z pewnością zadowoli niejednego wielbiciela fantasy. Wedle uznania.